Najpierw było stare, bardzo zaniedbane gospodarstwo rolne na skraju niewielkiej wioski, zakupione z myślą o siedlisku na letnie wypady.

Jednak życie pokazało nam inną drogę.

Życie na wsi, na gospodarce stało się nasza codziennością.
I bardzo się nam spodobało.

Niepowtarzalny, choć powoli zanikający wiejski klimat, zdeterminował nas do próby zatrzymania i utrzymania tego, co może ulotnić się bezpowrotnie.

Uprawianie kawałka własnej ziemi oraz skorzystanie z możliwości jakie daje agroturystyka wiejska otworzyło nam nowe drzwi.

I tak pojawiła się myśl, by stworzyć kameralne miejsce przeznaczone dla ludzi szukających ciszy, spokoju i wytchnienia – choćby przez weekend.

Dzień po dniu, tydzień po tygodni, rok po roku rozwijamy nasz pomysł.
Tak jak chcemy.

Nie mamy telewizora.
Nie mamy radia.
Nie ma u nas Wi Fi.

Ale nade wszystko jest to miejsce przeznaczone dla wegan oraz dla tych, którzy chcą spróbować „przeżyć” kilka dni pośród wegan... :)

Z czasem zaczęły nas odwiedzać osoby prowadzące aktywny tryb życia, a samo życie poprowadziło nas w kierunku Jogi przede wszystkim oraz opcjonalnie Tai Chi Qi Gong. I tak się ułożyło, że staliśmy się taką małą oazą dla zorganizowanych, niewielkich grup warsztatowych przede wszystkim z Łodzi i okolic. Takim małym "łódzkim warsztatowem"

Na tyle na ile możemy, staramy się zapewnić naszym gościom namiastkę naszego domowego klimatu.

Czy nam się to udaje?

Pewnie wszystkich zadowolić się nie da.
Dlatego my robimy po prostu swoje, w czym dzielnie towarzyszą nam nasze kochane czworonogi, które znalazły u nas swój dom:
dwa koty - Lemka i Bianka
oraz
trzy psy - Jaga vel Joga , Misiek vel Prezes i Lucky vel Kundelini.

Nasze zwierzaki są "znajdami" po dość traumatycznych przejściach i swój nowy dom traktują jako swój bastion. Są po prostu zazdrosne o swoje miejsce.

Okazjonalnie przebywają z nami jakiś czas rożnej maści psy i koty psy, które czekają na adopcję lub wolne miejsca w fundacjach z którymi współpracujemy.

Czasem się dzieje, oj się dzieje :)

Jednak niezmienni nasze motto na wszystkie bolączki tego świata to:

Starać się żyć zgodnie z naturą - dostosowując swój rytm do rytmu trwających pór roku.

Można powiedzieć - KARMA NA WSI.

Jesteśmy jacy jesteśmy.

Ale ważną częścią naszej DROGI jest unikanie hałasu i zgiełku tego świata.

I mamy nadzieję, że choć na chwilę poczują to nasi goście w trakcie swojego pobytu.

Najpierw było stare, bardzo zaniedbane gospodarstwo rolne na skraju niewielkiej wioski, zakupione z myślą o siedlisku na letnie wypady.

Jednak życie pokazało nam inną drogę.

Życie na wsi, na gospodarce stało się nasza codziennością.
I bardzo się nam spodobało.

Niepowtarzalny, choć powoli zanikający wiejski klimat, zdeterminował nas do próby zatrzymania i utrzymania tego, co może ulotnić się bezpowrotnie.

Uprawianie kawałka własnej ziemi oraz skorzystanie z możliwości jakie daje agroturystyka wiejska otworzyło nam nowe drzwi.

I tak pojawiła się myśl, by stworzyć kameralne miejsce przeznaczone dla ludzi szukających ciszy, spokoju i wytchnienia – choćby przez weekend.

Dzień po dniu, tydzień po tygodni, rok po roku rozwijamy nasz pomysł.
Tak jak chcemy.

Nie mamy telewizora.
Nie mamy radia.
Nie ma u nas Wi Fi.

Ale nade wszystko jest to miejsce przeznaczone dla wegan oraz dla tych, którzy chcą spróbować „przeżyć” kilka dni pośród wegan... :)

Z czasem zaczęły nas odwiedzać osoby prowadzące aktywny tryb życia, a samo życie poprowadziło nas w kierunku Jogi przede wszystkim oraz opcjonalnie Tai Chi Qi Gong. I tak się ułożyło, że staliśmy się taką małą oazą dla zorganizowanych, niewielkich grup warsztatowych przede wszystkim z Łodzi i okolic. Takim małym "łódzkim warsztatowem"

Na tyle na ile możemy, staramy się zapewnić naszym gościom namiastkę naszego domowego klimatu.

Czy nam się to udaje?

Pewnie wszystkich zadowolić się nie da.
Dlatego my robimy po prostu swoje, w czym dzielnie towarzyszą nam nasze kochane czworonogi, które znalazły u nas swój dom:
dwa koty - Lemka i Bianka
oraz
trzy psy - Jaga vel Joga , Misiek vel Prezes i Lucky vel Kundelini.

Nasze zwierzaki są "znajdami" po dość traumatycznych przejściach i swój nowy dom traktują jako swój bastion. Są po prostu zazdrosne o swoje miejsce.

Okazjonalnie przebywają z nami jakiś czas rożnej maści psy i koty psy, które czekają na adopcję lub wolne miejsca w fundacjach z którymi współpracujemy.

Czasem się dzieje, oj się dzieje :)

Jednak niezmienni nasze motto na wszystkie bolączki tego świata to:

Starać się żyć zgodnie z naturą - dostosowując swój rytm do rytmu trwających pór roku.

Można powiedzieć - KARMA NA WSI.

Jesteśmy jacy jesteśmy.

Ale ważną częścią naszej DROGI jest unikanie hałasu i zgiełku tego świata.

I mamy nadzieję, że choć na chwilę poczują to nasi goście w trakcie swojego pobytu.